czwartek, 5 czerwca 2014

Przygoda z naturalna henna- Caca Brun

Hej Paulosiu,
parę dni temu postanowiłam pofarbować Moje włosy ale nie chciałam ich niszczyć. Postawiłam tym razem na hennę. To była Moja pierwsza przygoda z henna naturalna. I powiem szczerze ze być może ostatnia.

Hennę kupiłam w Moim ulubionym naturalnym sklepie, Lush. Bardzo dużo o niej słyszałam i chciałam ja wypróbować. Zdecydowałam się na kolor Caca Brun- czyli ciemny brąz. Taki kolor uwielbiam, jest naturalny, nie robi dużej różnicy na Moich włosach ale świetnie je odżywia i nadaje nim pięknego brązowego połysku (Moje włosy są w kolorze szaro-jasnym brązowym, bardzo tego nie lubię). Firma Lush sprzedaje także hennę o kolorze rudym i czerwonym. Bardzo podoba Mi się rudy ale wole nie eksperymentować.

Otrzymujemy nasza hennę w kostce. Wygląda jak gruba czekolada i nawet dość fajnie pachnie. Caca Brun ma kolor zielony co bardzo Mnie przerażało na początku. Za sześc kostek henny, zapłacimy 161 kr.






Ja miałam tylko dwie i pól gdyż resztę użyłam pierwszego dnia. To był totalny niewypał i po paru minutach musiałam wszystko zmyć. Aplikacja takiej henny jest dość uciążliwa.

Najpierw kroimy nasza hennę w malutkie kawałeczki żeby mogła się szybciej rozpuścić. Po tym dodajemy ciepła wodę i czekamy aż się rozpuści. Dosłownie jak z czekolada! :)
Mieszamy tak długo i dodajemy tak dużo wody żeby wyszła mam konsystencja kremu.

Nakładamy nasza papkę na oczyszczone i suche włosy i zawijamy w koka. Możemy nosić nasza hennę od 4 do 10 godzin. Niektórzy nawet w niej śpią i rano myją włosy. Jest to naturalny kosmetyk wiec mamy pewność ze nic z naszymi włosami się nie stanie. Ja trzymałam tylko 3 i pól godziny aby włosy nie wyszły za ciemne.

Zabawa w hennę jest bardzo kłopotliwa. Cały pokój, ściana, lustro było pobrudzone papka. I było to bardzo meczące bo musiałam ja nakładać sama.
Najgorsze było to czekanie, aż usnęłam :) Po przebudzeniu poszłam szybko zmyć papkę z Moich włosów  i mówiąc szczerze...






...jestem zadowolona z rezultatu, Moje włosy nie są suche ani zniszczone, wręcz przeciwnie, są błyszczce, miękkie i super odżywione, a nawet przy zmywaniu henny nie użyłam odzywki. No i dają bardzo naturalny kolor który bardzo lubię.
Wiem jedno, do farby na pewno już nie wrócę, wyrobiła Mi niezła krzywdę i wole trzymać się od niej z daleka.








Może i jeszcze do tego wrócę ale na pewno nie będę robić tego sama. Może Ty Paulosiu Mi z tym pomożesz następnym razem, może poproszę tatę. :)

A czy Ty miałaś kiedyś przygodę z henna lub chciałabyś ja wypróbować? :*

1 komentarz:

  1. ...Po pierwsze - nareszcie jestes! Nigdy nie myslalam o hennie, najpierw musialabym zejsc z balejazu, ale u Ciebie super to wyglada! no ale ta aplikacja :/...

    OdpowiedzUsuń